Adoptują dziecko, żeby ratować małżeństwo?!

maggie

O problemach w małżeństwie Courteney Cox i Davida Arquette mówi się już od dawna. Para, która wzięła ślub 9 lat temu i ma 4-letnią córeczkę Coco, przeżywa kryzys podobno głównie dlatego, że Courteney od dłuższego czasu nie może zajść w ciążę. Według źródła cytowanego przez National Enquirer to właśnie jest ukrytym powodem ich ciągłych kłótni.

David bardzo chciałby, aby mała Coco miała rodzeństwo - mówi osoba blisko związana z Cox i Arquette. Zapomina, że jego żona skończyła już 44 lata i poczęcie dziecka w tym wieku nie jest już takie proste. A Courteney osiągnęła już moment, w którym przestała wierzyć, że to jeszcze możliwe. Jest zrezygnowana i załamana.

Po wielu nieudanych próbach para zaczęła myśleć o adopcji. Courteney na początku była temu przeciwna, co jeszcze pogłębiało problemy w małżeństwie. Teraz podobno zmieniła zdanie:

Jest absolutnie na tak, bardzo chce adoptować siostrę lub brata dla Coco, a David jest zachwycony. Spotkali się już z prawnikami, którzy przygotowują potrzebną dokumentację.

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Wink

julkaCh

ok, ale mam nadzieje, ze nieskonczy sie to rozwodem, bo w hollywood wszystko mozliwe, szkoda byloby tego malzenstwa

maggie

Ja też mam nadzieję, że nie dojdzie do tego. Według mnie fajnie do siebie pasują. Poza tym ta cała sprawa to pewnie jakieś plotki. Zresztą ostatnio Courteney wyraziła swoje zdanie nt. rozwodu.

maggie

Nie po to, by upodobnić się do Angeliny Jolie. Powody są dużo poważniejsze.
Courteney Cox i David Arquette obchodzili niedawno kolejną rocznicę ślubu. Para miała swoje wzloty i upadki, a ostatnio tych drugich było więcej. Wszystko dlatego, iż aktorka od jakiegoś czasu bezskutecznie próbuje zajść w ciążę. Teraz oboje liczą na to, że adopcja zdoła uratować jej małżeństwo.
- David chciałby, aby Coco miała rodzeństwo. Courteney dotarła już do takiego stanu, że ma dość próbowania - mówi źródło. - Kochają się, ale napięty grafik Courteney i jej opory co do adopcji sprawiły, że on coraz częściej wychodził sam. Teraz zgodziła się na braciszka lub siostrzyczkę dla Coco, więc on postanowił ograniczyć wyjścia.
Szkoda tylko, że do poprawienie stosunków między małżonkami potrzebne jest dziecko. Nie łatwiej pójść do poradni?

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]